Kiedy niebo cichnie, trauma trwa: wojna a psychika

29 kwi 2025

Kaja Karczewska

Omar Sanadiki/Reuters

Nie kończy się, gdy milkną strzały. Wojna zostaje w psychice: w traumie, która nie mija, w ciele, które pamięta. Przemoc, która wraca w relacjach, brak zaufania, który wnika między ludzi. Artykuł bada, jak wojna wpływa na zdrowie psychiczne osób, które jej doświadczyły, oraz na funkcjonowanie społeczeństw po zakończeniu konfliktów. 

Człowiek ma prawo do niezabijania. Do tego, by się zabijania nie uczyć. Takiego prawa nie ma w żadnej konstytucji. (Swietłana Aleksijewicz, Cynkowi chłopcy) 

Wojna nie zaczyna się ani nie kończy w przestrzeni geograficznej. Zostaje — w ciele, w duszy, w myślach, w codzienności. Mieszka w ludziach, w ich spojrzeniach, w milczeniu, które mówi więcej niż słowa. To zniszczenie nie tylko materialne, lecz przede wszystkim psychiczne, które jeszcze długo nie pozwala żyć normalnie.

Trauma to reakcja organizmu na doświadczenie, które przekracza możliwości psychicznego przetworzenia — nagła, intensywna odpowiedź na wydarzenie zagrażające życiu, zdrowiu lub poczuciu bezpieczeństwa. Może objawiać się szokiem, lękiem, wycofaniem, a czasem milczeniem. PTSD (Post-Traumatic Stress Disorder), czyli zespół stresu pourazowego, to zaburzenie, które rozwija się po przeżyciu traumy. Do objawów, które mogą utrzymywać się tygodniami, miesiącami, a nawet latami, należą m.in. koszmary, natrętne wspomnienia, unikanie sytuacji przypominających traumę, drażliwość, bezsenność, poczucie odrętwienia emocjonalnego.

A w nocy mi się śniło, że ktoś mi mierzy w czoło, i to taki kaliber, że pół głowy by mi odstrzelił… Rzucałem się pod ścianę… Jak zaterkotał telefon, to od razu pot występował mi na czoło - strzelają! Skąd? Gorączkowo zaczynałem się rozglądać. Zatrzymywałem wzrok na półce z książkami… Aaaa! Jestem w domu… 

Badania przeprowadzone w Strefie Gazy wykazały, że 63,4% badanych studentów medycyny miało objawy PTSD, a 97% zmagało się z depresją. Ponadto przewlekły smutek, izolacja społeczna, problemy ze snem i chroniczne zmęczenie utrudniają ofiarom normalne funkcjonowanie i pogarszają jakość ich życia.

Miałam dziewiętnaście lat, kiedy dostałam medal “Za Odwagę”. Miałam dziewiętnaście lat, kiedy posiwiałam. 

Wśród tych, którzy przeszli przez wojnę, wzrasta również ryzyko uzależnień. Alkohol czy narkotyki stają się formą ucieczki od psychicznego bólu, ale jednocześnie pogłębiają problem, utrudniając powrót do normalnego funkcjonowania. W badaniach przeprowadzonych wśród mieszkańców Strefy Gazy, 40% osób, które przeżyły długotrwały konflikt, wskazało na uzależnienia od substancji psychoaktywnych jako sposób na radzenie sobie z codziennym stresem. 

Wysoka liczba przypadków depresji i poczucia beznadziei przyczynia się także do rosnącej liczby prób odebrania życia. Wśród społeczności, które doświadczyły przedłużających się wojen, ryzyko samobójstw jest trzykrotnie wyższe w porównaniu z miejscami, gdzie nie występowały konflikty zbrojne.

Jednak trauma wojenna nie kończy się na jednostce – jej wpływ sięga głębiej, kształtując strukturę i funkcjonowanie całych społeczeństw.

Doświadczenia zgromadzone w trakcie wojny prowadzą do głębokich przemian w sposobie postrzegania innych ludzi i ich intencji. Stajemy się bardziej podejrzliwi, a każda nowa interakcja nasycona jest lękiem o to, co kryje się za słowami i gestami drugiej strony. Te zmiany nie dotyczą tylko pojedynczych osób, ale przenikają całe społeczeństwo, sprawiając, że odbudowa wspólnoty staje się coraz trudniejsza, a procesy integracyjne ulegają spowolnieniu. Dodatkowo, wojenne doświadczenie wyostrza naszą wrażliwość na nierówności społeczne, które z kolei mogą budzić frustrację i pogłębiać istniejące podziały, tworząc atmosferę napięcia i nieufności.

Jednym z kluczowych skutków tego procesu jest spadek zaufania do instytucji państwowych, które po zakończeniu konfliktu często tracą swoją legitymację i są postrzegane jako niewiarygodne. Badania pokazują, że w krajach dotkniętych wojną, takich jak Ukraina, poziom zaufania do rządu jest znacząco niższy niż w państwach, które nie doświadczyły takiej traumy. Wynosi on zaledwie 28%, co świadczy o głębokim kryzysie zaufania społecznego.

Zepsuli im tutaj wzrok. Nie należy się dziwić, że potem w kraju różnie się zachowują. (...) Przywykli wszystko rozwiązywać za pomocą automatu, siłą… 

Przemoc w społeczeństwach po wojnie nie tylko nie zanika, ale przyjmuje formy, które wcześniej byłyby nie do pomyślenia. W wyniku wojennej traumy zmieniają się normy społeczne, a agresja staje się elementem codziennego życia. W krajach, w których konflikty pozostawiły głębokie ślady, normalizacja przemocy sprawia, że przestaje być ona traktowana jako wyjątek, stając się akceptowalnym sposobem rozwiązywania problemów. Zyskuje ona legitymację, a odpowiedzialność za nią staje się coraz mniej wyraźna. W rezultacie erodują normy etyczne i społeczne, które niegdyś stanowiły fundament spójności i współpracy.

Trauma wojny przenika przez pokolenia, kształtując zbiorową pamięć i tożsamość społeczną. Wiele badań wskazuje, że przeżycia wojenne są przekazywane nie tylko poprzez bezpośrednie doświadczenia, ale również poprzez narracje, które budują społeczną rzeczywistość. Opowieści o swoich przeżyciach, choć często w formie milczenia lub eufemizmów, stają się nośnikami wspólnych doświadczeń, które są dziedziczone, a ich wpływ sięga głęboko w przyszłość. Wspomnienia o wojennej rzeczywistości, choć mogą być wyciszane, nie znikają, Choć nie zawsze świadome, kształtują sposób myślenia o przeszłości, teraźniejszości i przyszłości.

Potomkowie ofiar wojen, często podświadomie przejmują nie tylko historie, ale i mechanizmy obronne – lęki, uprzedzenia, ale także wzorce zachowań, które były odpowiedzią na traumatyczne doświadczenia ich przodków. Narracje te tworzą mosty pomiędzy pokoleniami, nie tylko przekazując wspomnienia, ale także utrwalając przekonania i strategie przetrwania, które mogą utrudniać proces leczenia i odbudowy. Zatem to, jak wojna jest opowiadana, staje się kluczowe nie tylko dla rozumienia przeszłości, ale także dla kształtowania przyszłości społeczeństwa.

Zapraszają nas do szkół. A o czym mamy tam opowiadać? O działaniach bojowych… O pierwszym zabitym… O tym, że do dzisiaj boję się ciemności, a jeśli coś spadnie, to się wzdrygam (...) Boję się tych wspomnień… Chowam się przed nimi… Uciekam… 

Narracje o traumie wojennej – w swych rozmaitych formach – kształtują nie tylko doświadczenia jednostkowe i społeczne, ale również tożsamość narodową. Stają się one podstawą, na której buduje się kolektywny obraz historii, wartości i wspólnoty. Opowieści o cierpieniu, walce i przetrwaniu tworzą fundamenty wartości patriotycznych, których spójność jest podtrzymywana przez pamięć o wspólnej tragedii. Jednak w miarę jak społeczeństwo przechodzi przez proces rekonstruowania swojej tożsamości po wojnie, te same narracje mogą nie tylko umacniać poczucie wspólnoty, ale i prowadzić do podziałów wewnętrznych. Ponadto ten sam mechanizm może prowadzić do wykluczenia tych, którzy nie uczestniczyli w tym samym doświadczeniu. Takie podziały nie pozostają neutralne – mogą stanowić podstawę nowych napięć, które, choć nie zawsze prowadzą do bezpośrednich konfliktów, wciąż mogą wpływać na przyszłość społeczną i polityczną, utrzymując cykl napięć i nieufności.

Wojna się skończyła… Patrzyliśmy na siebie, nie wierząc, że się skończyła i że ją przeżyliśmy. Teraz będziemy żyli… Będziemy kochali… A myśmy to wszystko już zapomnieli, nie umieliśmy. 

Nie chodzi więc tylko o to, co wojna zniszczyła w materii — to, co zostało w nas, ma o wiele głębsze konsekwencje. W psychice pozostają ślady, które nie pozwalają o sobie zapomnieć. A to, jak radzimy sobie z tym dziedzictwem, nie jest tylko rozliczeniem z przeszłością, lecz pytaniem o to, jak będziemy żyć w przyszłości. To, co przetrwało, wciąż domaga się zmiany.