Parlament Wielkiej Brytanii przyjmuje ustawę, na mocy której uchodźcy z terenów Zjednoczonego Królestwa będą wysyłani do Rwandy

28 maj 2024

Zuzanna Czachowska

PAP/EPA/JASON ALDEN / POOL

zdjęcie: PAP/EPA/JASON ALDEN / POOL

Plan premiera Rishiego Sunaka „The Safety of Rwanda” o deportacji uchodźców, będący kluczowym elementem jego polityki mającej na celu zniwelowanie zjawiska nielegalnych migracji, z początku spotkał się z dezaprobatą Izby Lordów. Jednakże w dniach 22-23 kwietnia 2024 r. i w izbie wyższej przegłosowano pomysł Sunaka, od czego prowadzi krótka droga, aby ustawa stała się obowiązującym prawem. Sam projekt ustawy został nadesłany do parlamentu po zawiązaniu „partnerstwa azylowego” między dwoma państwami (UK-Rwanda Asylum Partnership). Traktat podpisany został w grudniu 2023 r., projekt „Safety of Rwanda” przedstawiono dzień później. 

Zgodnie z relacją imigrantów i uchodźców zamieszkujących w Derby w Anglii, wielu z nich dostało już listy z ministerstwa spraw wewnętrznych (Home Office) informujące o ryzyku zostania wysłanym do Rwandy. Większość z uchodźców mówi, że nie uciekliby nigdy do Wielkiej Brytanii, gdyby od początku wiedzieli o możliwości deportacji do Afryki. Sunak przed głosowaniem wyraził nadzieję, że loty do Kigali będą mogły rozpocząć się już w ciągu 10-12 tygodni, docelowo od lipca. Z powodu istnienia wielu przeszkód prawnych istnieje możliwość opóźnienia egzekucji planu brytyjskich władz. 

„Safety of Rwanda” zakłada odesłanie każdego nielegalnego uchodźcy, który przekroczył granicę Wielkiej Brytanii po 1 stycznia 2022 r. Ewentualne ubieganie się o azyl ma być możliwe jedynie z Rwandy. W przypadku przyjęcia wniosku, petentowi zagwarantowany zostanie status uchodźcy i uzyska on pozwolenie na osiedlenie się w wybranym, bezpiecznym środkowoafrykańskim państwie. W przeciwnym wypadku będzie mógł zostać w Rwandzie w ośrodku detencyjnym lub szukać schronienia w innym kraju „Trzeciego Świata”. Nie będzie za to możliwości legalnego powrotu do Wielkiej Brytanii. Plan ten ma odstraszać potencjalnych uchodźców, przybywających do Zjednoczonego Królestwa na łodziach przez Kanał La Manche. W 2022 r. liczba uchodźców podróżująca w taki właśnie sposób sięgnęła blisko 50 tysięcy. 

Zgodnie ze słowami Sunaka, rząd brytyjski jest już w porozumieniu z liniami lotniczymi i zabukowanych zostało kilka pierwszych samolotów czarterowych, które miałyby służyć do deportacji uchodźców. Premier zapowiedział liczbę obozów internowania mających powstać w Rwandzie na 2200.  

Co z tego będzie miała Rwanda? Jak możemy się domyślić, tamtejszy rząd nie przyjmie dziesiątek, a być może setek tysięcy uchodźców bezinteresownie. Do końca 2023 r. rząd brytyjski zapłacił władzom w Kigali 240 mln funtów, finalna suma ma jednak wzrosnąć do 370 mln. 

Wiele organizacji rządowych i pozarządowych zajmujących się prawami człowieka głośno mówi o swoich obawach odnośnie tego rozwiązania. Wskazują m.in. na kryminalizację uchodźców, zrzucanie odpowiedzialności, ale przede wszystkim wątpliwą legalność takich przymusowych deportacji w świetle prawa międzynarodowego, np. Konwencji dotyczącej statusu uchodźców, Europejskiej Konwencji Praw Człowieka czy nawet krajowego Human Rights Act zatwierdzonego w 1998 r. przez parlament Wielkiej Brytanii. W ubiegłym roku Sąd Najwyższy w Zjednoczonym Królestwie orzekł, że Rwanda nie jest krajem bezpiecznym, a także podniósł obawy o możliwość wystąpienia rażących naruszeń praw człowieka idących za „wywózkami”. Sędziowie podkreślili, że w 2021r. rząd Wielkiej Brytanii sam skrytykował Rwandę za „pozasądowe zabójstwa, śmierć w aresztach, wymuszone zaginięcia i tortury”. 

Szczególne zaniepokojenie wyraziły także organy ONZ – Wysoki Komisarz ds. Uchodźców (UNHCR) oraz Wysoki Komisarz ds. Praw Człowieka (OHCHR). Wskazały na jawne łamanie prawa międzynarodowego, podstawowych zasad humanitaryzmu oraz tworzenia niebezpiecznych precedensów dla innych państw. 

„Wydzielenie jednej grupy osób lub osób znajdujących się w jednej szczególnej sytuacji spod równej ochrony prawnej jest głęboko niepokojące – jest to sprzeczne z bezstronną sprawiedliwością, dostępną dla wszystkich, bez dyskryminacji” – mówi OHCHR, Volker Türk.