Zapomniane ofiary. Ludobójstwo na Jezydach, Sindżar 2014

30 kwi 2024

Dominika Nathali

Zdjęcie: Ismael Adnan/dpa/picture alliance

Zdjęcie: Ismael Adnan/dpa/picture alliance

W sierpniu 2014 roku iracki region Sindżar został zaatakowany przez Państwo Islamskie. Około czterystu tysięcy Jezydów uciekło do Kurdystanu, dziesiątki tysięcy schroniły się na górze Sindżar, gdzie groziła im śmierć z powodu braku wody i żywności oraz bardzo wysokich temperatur. Ci, którym nie udało się uciec, zostali zamordowani lub wzięci do niewoli. Chłopcy i młodzi mężczyźni zostali zmuszeni do niewolniczej pracy lub wcieleni do wojska ISIS. Kobiety stawały się niewolnicami bojowników, były torturowane i gwałcone. Tak w dużym skrócie brzmi historia jednego z najokrutniejszych ludobójstw XXI-wieku. Ludobójstwa zapomnianego, a być może nigdy nawet niezauważonego, pominiętego i zignorowanego? 

Jezydzi, nazywani też Jazydami, to niewielka grupa etniczno–religijna zamieszkująca tereny w północnym Iraku. W czasie prześladowań religijnych mających miejsce w Imperium Osmańskim, część Jezydów przeniosła się do Gruzji i Armenii. Kolejne fale migracji miały miejsce w drugiej połowie XX wieku. Wtedy  Jezydów stała się Europa. Dziś niewielkie ich grupy można spotkać m.in. we Francji czy Holandii. Trudno oszacować liczbę wyznawców jezydyzmu. Philip Kreyenbroek z Uniwersytetu w Getyndze wskazuje, że liczby wahają się w granicach od 200 tysięcy, do nawet pół miliona wyznawców. Większość Jezydów określa się jako członków narodu kurdyjskiego. Społeczność Jezydów ma strukturę kastową, wewnątrz której dzielą się na trzy grupy: szejków, pirów i miridów. Szejkowie i pirowie piastują funkcje religijne. Do miridów należy ludność świecka, tzw. uczniowie. 

Dlaczego doszło do mordu na ponad dziesięciu tysiącach osób? W oficjalnym magazynie propagandowym ISIS – „Dabiq”, czytamy:„Podczas podboju regionu Sindżar w wilajacie Niniwy, Państwo Islamskie napotkało społeczność Jezydów, pogańską mniejszość od wieków zamieszkującą regiony Iraku i Lewantu. Ich ciągła obecność, aż do dnia dzisiejszego, to kwestia, z którą musi się zmierzyć każdy muzułmanin, ponieważ będzie o to zapytany podczas Dnia Sądu, wziąwszy pod uwagę, że od ujawnienia przez Allaha ayat as-sayf (wersetu miecza) upłynęło ponad 1400 lat.”

Analizując przyczyny prześladowań mniejszości religijnych w państwach muzułmańskich, należy przede wszystkim wskazać, że osoby, które nie są wyznawcami islamu, traktowane będą jako obywatele drugiej bądź nawet trzeciej kategorii. Islam dzieli bowiem ludzi na: dar al-islam (dom pokoju), dar al-sulh (dom ochrony) oraz dar al-harb (dom wojny). Do domu pokoju należą muzułmanie, którzy jako jedyni posiadają pełnię praw. Dom ochrony to chrześcijanie i Żydzi, którzy pod pewnymi warunkami, jako dzieci Abrahama, mogą praktykować swoją religię. Dom wojny to grupa ludzi, która powinna być zwalczana jako błędnowiercy. To właśnie do domu wojny przynależą Jezydzi traktowani jako błędnowiercy i politeiści. Ich jedynym ratunkiem może być konwersja na islam. Jest to bezlitosne pogwałcenie art. 18 Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka, który stanowi, że: „każdy człowiek ma prawo do wolności myśli, sumienia i wyznania (…). Jezydzi w całej swojej historii byli prześladowani zarówno przez Arabów, Kurdów, Turków, jak i Rosjan. W hymnie Jezydów wspomina się o siedemdziesięciu dwóch przypadkach ucisku religijnego. Najgorszy z nich – siedemdziesiąty trzeci został im zgotowany przez Państwo Islamskie. Wśród działań ISIS można wskazać m.in. zabójstwo ponad dwudziestu pasażerów autobusu z kwietnia 2007 roku, dwa zamachy bombowe w Sindżarze z 2009 roku czy atak terrorystyczny w Górach Sindżaru z sierpnia 2007 roku. Jednak to, co najokrutniejsze, nastąpiło w sierpniu 2014 roku. 

Wszystko zaczęło się rankiem 3 sierpnia 2014 roku kiedy to kilkuset bojowników Państwa Islamskiego zaatakowało region Sindżaru od strony Mosulu na wschodzie oraz od strony Tall Hamis na zachodzie. Islamiści nie spotkali się z prawie żadnym oporem. Broniący do tej pory owego regionu kurdyjscy peszmergowie wycofali się przed nadchodzącą ofensywą, pozostawiając mieszkańców Sindżaru bez obrony. Radykałowie, uznając Jezydów za wyznawców diabła, wypędzili tysiące z nich w góry, gdzie temperatura sięgała 50 stopni Celsjusza. Umierali tam z głodu, upału i pragnienia. Na początku sierpnia wojska amerykańskie, australijskie, brytyjskie i irackie zrzucały zaopatrzenie dla wycieńczonych Jezydów. Wszystko odbywało się na prośbę rządu irackiego. Zanim jednak otwarty został korytarz ewakuacyjny do Syrii, zmarło kilkaset osób. Bojownicy zajmowali wioski, na miejscu zabijali mężczyzn i chłopców, a kobiety i młodsze dzieci porywali – kryterium wieku dla dzieci wynosiło 12 lat. Z opowieści uratowanych kobiet wynika, że były bite, gwałcone i sprzedawane do niewoli islamskim bojownikom. 

Los mężczyzn był  z góry przesądzony  - jeśli nie godzili się na przejście na islam, byli                           w brutalny sposób mordowani. Do najbardziej drastycznych przykładów można zaliczyć zamordowanie co najmniej osiemdziesięciu mężczyzn w wiosce Kani oraz czystkę we wsi Kodżo, gdzie śmierć poniosło co najmniej 700 mężczyzn. Jednak to los Jezydek wstrząsnął światem i uświadomił mu skalę tego ludobójstwa. 

Niezamężne kobiety i dziewczynki od dziewiątego roku życia zostały w zdecydowanej większości przypadków zniewolone (otwarcie używano terminu „niewolnica”), a następnie były oddawane bojownikom lub wywożone do Syrii, gdzie sprzedawano je na targach, niektóre nawet kilkukrotnie. Kobiety traktowane były jak zabawki, oddawane na targ po znudzeniu się bojownika. Dzieci pozostawały przy matkach, które miały dyscyplinować. Chłopcy po ukończeniu siódmego roku życia, trafiali na szkolenia bojowników Państwa Islamskiego. Niektóre kobiety i dzieci zakopywano żywcem, część palono. Te, które uszły z życiem, trafiały do niewoli. Część osób próbowała uciekać, ale bojownicy blokowali wszelkie drogi. Ludzie bali się wychodzić z domów. W miejscowościach roznosił się odgłos wezwań do modlitwy z posterunków tzw. Państwa Islamskiego. Nikt nie wiedział, co dalej. Wszelkie świątynie czy miejsca jezydzkiego kultu były, rzecz jasna, doszczętnie niszczone. Wszystkie działania islamistów wymierzone przeciwko Jezydom spełniają kryteria ludobójstwa określone przez prawo międzynarodowe. Jedna z kobiet, Eman Abdullah, powiedziała: „Miałam wtedy tylko 13 lat i nie wiedziałem, że taka brutalność może istnieć.”

Symbolem Jezydzkich kobiet stała się Nadia Murad – aktywistka i laureatka Pokojowej Nagrody Nobla za aktywizm przeciwko torturom i gwałtom stosowanym jako broń wojenna. W 2014 roku dżihadyści wkroczyli do jej rodzinnej wioski Kocho i wymordowali kilkuset mężczyzn oraz dziesiątki starszych kobiet. Resztę mieszkańców zagnali do budynku szkoły. Na oczach Nadii zamordowano jej matkę oraz sześciu braci i kuzynów.Murad udało się uciec z niewoli po trzech miesiącach. Dżihadyści wydali na nią wyrok śmierci, ale Murad przyznała, że się ich nie boi. Jednak nie wszystkie kobiety miały tyle szczęścia i siły. Te z nich, które miały szczęście, i którym, tak jak Nadii, udało się uciec z niewoli, cierpią teraz nie tylko z powodu fizycznych ran, ale również w wyniku traumy psychicznej. Mają lęki, niektóre nawet myśli samobójcze, cierpią na bezsenność będącą wynikiem koszmarów. Wniewoli wiele kobiet popełniło samobójstwo. Jedna z respondentek Amnesty International opowiedziała historię młodej dziewczyny, która aby uniknąć gwałtu, podcięła sobie żyły. Hilwa Ibrahim – ofiara działań bojowników, która spędziła w niewoli 28 miesięcy, powiedziała: „Zrobili nam, kobietom, najgorsze rzeczy, jakie można sobie wyobrazić.” W książce Christiny Lamb „Nasze ciała, ich pole bitwy”, znajduje się opis tego jak wyglądało przydzielanie kobiet do poszczególnych bojowników: „Wrzucili karteczki z imionami do miski i rozpoczęli losowanie. Dziesięć imion, dziesięć dziewcząt. Mężczyźni, którzy ciągnęli losy, byli bojownikami tzw. Państwa Islamskiego i każdy miał dostać jedną z nich jako niewolnicę.” 

Do tej pory nie wiadomo, ile osób zginęło w Sindżarze. Los wielu nadal pozostaje nieznany. Do niewoli wzięto ponad sześć tysięcy kobiet, a ponad dwa tysiące osiemset wciąż uznaje się za zaginione. Około 3400 Jezydów dalej pozostaje w niewoli terrorystów. Teraz nasuwa się pytanie. Dlaczego świat nie reagował? 

Cały ciężar rozliczenia zbrodniarzy leży na barkach władz Iraku i Syrii. Irak jako kraj pochodzenia ofiar starał się wywiązywać z obowiązków. Jednak ani Irak, ani Syria nie są w stanie przeprowadzić procesu osądzenia zbrodniarzy z Państwa Islamskiego. Irak powołał co prawda specjalne sądy, które w bardzo szybkim tempie wydawały surowe wyroki, nie rozróżniając win oskarżonych i zasądzając kary śmierci, nawet za najmniejszą współpracę z ISIS. Nadim Houry – dyrektor programu ds. terroryzmu i antyterroryzmu Human Rights Watch, twierdzi, że istnienie struktur organizacyjnych Państwa Islamskiego zarówno w Syrii, jak i Iraku, powoduje, że likwidacja skutków wymaga bliskiej współpracy obu państw. Z powodu dużych różnic w ich systemach prawnych, taka współpraca jest praktycznie niemożliwa. Utworzenie trybunału karnego ad hoc, również nie jest możliwe ze względu na trudną sytuację międzynarodową Syrii, a także dużą wrażliwość Iraku w kwestii własnej suwerenności. Mimo wszelkich przeszkód, utworzenie trybunału wydaje się być jedyną możliwością na rozliczenie sprawców oraz uczczenie pamięci Ofiar. Obecnie podstawowymi aktami prawno-karnymi do rozstrzygania takich spraw są: na szczeblu federalnym – Prawo antyterrorystyczne z 2005 oraz Kodeks karny z 1969 roku, a w Regionie Kurdystanu – Prawo antyterrorystyczne Regionu Irackiego Kurdystanu z 2006 roku; Prawo karzące posiadanie, wytwarzanie i wykorzystywanie materiałów wybuchowych z 1992 oraz federalny Kodeks Karny.  Pierwszego marca 2021 roku parlament Iraku ratyfikował ustawę, która przewidywała rekompensatę dla jezydzkich kobiet i ofiar ISIS. Mają one otrzymać wsparcie finansowe, rehabilitację, leczenie i pomoc w rozpoczęciu życia na nowo. W praktyce plan nie wszedł jednak w życie, a finansowanie nie zostało zapewnione. Przez blisko 10 lat rządom państw nie udało się zrobić nic w celu ochrony Jezydów i pomocy kilkunastu tysiącom osób w wyjściu z traumy. Sami Jezydzi nie wierzą, że w Iraku czeka ich cokolwiek dobrego. Wśród uchodźców z Sindżaru często słychać głosy, że nie powrócą oni już nigdy do swoich domów, o ile bezpieczeństwa w regionie nie będą strzegły międzynarodowe siły pokojowe.

Przebieg i skala działań Państwa Islamskiego przeciwko mniejszości jezydzkiej w Iraku i Syrii zostały opisane w dwóch raportach ONZ: raporcie Biura Wysokiego Komisarza ONZ ds. Praw Człowieka z dnia 13 marca 2015 roku o sytuacji przestrzegania praw człowieka w Iraku w świetle nadużyć dokonywanych przez tzw. Państwo Islamskie w Iraku i Lewancie i grupy powiązane oraz raporcie Rady Praw Człowieka ONZ z dnia 15 czerwca 2016 roku „Przyszli, aby zniszczyć”. Zbrodnie ISIS przeciwko Jezydom”. Rada Bezpieczeństwa ONZ 21 września 2017 roku wydała rezolucję ustanawiającą grupę śledczą, której zadaniem jest zbieranie, zabezpieczanie i przechowywanie dowodów świadczących o popełnianiu przez bojowników Państwa Islamskiego w Iraku zbrodni ludobójstwa, zbrodni przeciwko ludzkości i zbrodni wojennych. 

Najdalej w swoich działaniach posunęły się Holandia, Belgia i Australia oraz Stany Zjednoczone i Wielka Brytania. Parlamenty tych państw uznały prześladowania Jezydów za ludobójstwo, to samo zrobił Parlament Europejski. W styczniu 2023 roku do grona wyżej wymienionych państw dołączyły Niemcy. To właśnie w Niemczech wielu Jezydów i wiele Jezydek, którym udało się przeżyć, znalazło schronienie. 

ONZ i Kongres Stanów Zjednoczonych nie mają żadnych wątpliwości, że działania islamistów wymierzone w Jezydów to ludobójstwo. To właśnie informacje o masakrach w rejonie Sindżar przekonały Baracka Obamę do rozpoczęcia amerykańskich nalotów na cele ISIS, które ostatecznie skończyły się pokonaniem Państwa Islamskiego. Wspomniana już Hilwa Ibrahim powiedziała, że nie odczuwa żadnej ulgi. „Jako ocalałe nie chcemy, aby odmawiano nam praw naszych i naszych bliskich… Umieramy w środku, widząc, że nic się nie dzieje.” 

W sierpniu 2023 roku odbył się proces skazanej już raz, niemieckiej islamistki – Jennifer W., która wraz ze swoim irakijskim partnerem – Taha A., doprowadziła do śmierci kilkuletniej Jezydki. W 2015 roku partner Jennifer W. kupił na targu pięcioletnią Ranię oraz jej matkę. W czasie ogromnego upału, związał kilkuletnią Ranię łańcuchami, doprowadzając do jej śmierci w wielkich męczarniach z powodu wycieńczenia. Jennifer nie reagowała. W 2021 roku Jennifer W. została przez niemiecki sąd skazana na 10 lat więzienia za zbrodnie przeciwko ludzkości poprzez zniewolenie skutkujące śmiercią. Taha A. został w 2021 roku skazany przez sąd we Frankfurcie, na karę dożywotniego więzienia. Proces, w którym matka zamordowanej Ranii walczy o wyższy wymiar kary dla osądzonej w 2021 roku Niemki, wciąż trwa. 

„Ochrona Jezydek i Jezydów oraz wszystkich społeczności narażonych na dyskryminację na całym świecie jest obowiązkiem społeczności międzynarodowej i instytucji międzynarodowych odpowiedzialnych za obronę praw człowieka, ochronę mniejszości, praw kobiet i dzieci (…). Zjednoczmy się wszyscy, by walczyć z niesprawiedliwością i uciskiem. Niech nasze głosy zostaną usłyszane. Powiedzmy: nie dla przemocy, tak dla pokoju. Nie dla niewolnictwa, tak dla wolności.” 

- Nadia Murad

źródła:
1. Rafał Wawrzyńczyk, Prześladowanie religijne irackich Jezydów przez Państwo Islamskie. Przyczyny, przebieg, odpowiedzialność wspólnoty międzynarodowej za ukaranie sprawców, Kraków 2018, s.360. 353, 358, 355, 361
2. Julia Parkot, Ludobójstwo Jezydek. Czy doczekają się sprawiedliwości?, salamlab.pl.
3. Matthias von Hein, Jennifer W., ISIS i ludobójstwo Jezydów, dw.com.